Czasem można spotkać w specjalistycznych opracowaniach pojęcie ujemne kalorie. Czego ono dotyczy? Przecież nie ma produktów, które miałyby ujemną wartość energetyczną. Pod pojęciem ujemne kalorie rozumie się produkt, których gdy są spożywana przyczyniają się do tego, że w organizmie powstaje ujemny bilans energetyczny.

Zasada działania jest prosta. Do codziennego menu wprowadza się produkty bogate w błonnik, których ilość kalorii jest niższa niż energia potrzebna organizmowi na to by je strawił i wykorzystał. I tak np. spożywając owoc o wartości energetycznej 50 kalorii, który jest bogaty w błonnik, organizm potrzebuje do jego strawienia 100 kalorii. Różnica musi być uzupełniona. Jak? Organizm wykorzystuje zapasy energetyczne organizmu. Dla odmiany, aby organizm spalił ciastko, które ma 500 kalorii, potrzebuje 300 kalorii, natomiast pozostałe 200 odkłada się w tkance tłuszczowej, co powoduje przyrost zbędnych kilogramów.

Jak już wspomniano kluczem do sukcesu jest błonnik. Choć sam w sobie jest trudno przyswajalny przez organizm, to jednak ma bardzo dobry wpływ na metabolizm. Doskonale wpływa na układ trawienny i powoduje oczyszczanie go z toksyn. Zasada jest prosta – im więcej błonnika organizm spożywa, tym jednocześnie przyswaja mniej kalorii tym samym zwiększając deficyt energetyczny. Powstaje jednak pytanie, jeśli jest to takie proste, to dlaczego dieta ta nie zrewolucjonizowała metod odchudzania? Powód jest taki, że w błonnik bogate są przede wszystkim owoce i warzywa, a dieta oparta tylko i wyłącznie na nich nie może być stosowane przez długi czas. Stosowanie jej na dłuższą metę, spowodowałaby niedobory białek i tłuszczów, które w organizmie pełnią ważną role. Wykorzystując jednak właściwości jakie ma błonnik, warto tak zbilansować dietę, aby produkty, które są jego źródłem zajmowały w niej znaczącą pozycję. Jednocześnie należy unikać produktów, które są prawdziwą bomba kaloryczną, a jednocześnie nie dostarczają organizmowi żadnych wartościowych składników odżywczych.